BUŁGARIA (BULGARIA) - Nesebyr

LIPIEC 2022 r.

Dziś wspomnienie Perły Morza Czarnego - Nesebyru. 

Nie popełniłam błędu. Możesz spotkać się także z nazwą Nessebar czy nawet Neseber. 

I wszystkie te nazwy są poprawne !

Nesebyr (bo taką nazwę przyjmę) położony jest zaraz obok popularnego Słonecznego Brzegu. 

Jest to wschodnia część Bułgarii. I nie ukrywam, że bardzo się cieszę, że to właśnie to antyczne miasteczko wybrałyśmy na naszą podróż. Jest tam dużo ciszej, spokojniej niż w Słonecznym Brzegu, w ciągu dnia można przespacerować się po zabytkowej starówce, zrobić zdjęcia przy antycznych budowlach. Mnie to oczarowało! 

To miejsce trochę przypominało klimatyczne miasta we Włoszech, czy Hiszpanii.


Tutaj na zdjęciu jestem przy Staria Grad, takie klimatyczne miejsca, ruiny, zabytki są w Nesebyrze na każdym kroku, także to antyczne miasteczko ma bardzo niepowtarzalny klimat i aurę. 

Wieczorem jest tam cicho i spokojnie. Więc... wtedy można nawet pieszo udać się na imprezę do Słonecznego Brzegu wzdłuż wody. Miasto tętni życiem, więc czułam się tam bardzo bezpiecznie. 

Na imprezę jednak nie udało nam się trafić. Być może 24 w nocy to jeszcze za wcześnie dla tamtejszych ludzi na tańce, co niektórzy wracali o tej porze dopiero z plaży.


Wspaniale wspominam spacery wzdłuż Morza Czarnego w stronę "Akrotirija Beach" 
(w przeciwną stronę od Słonecznego Brzegu).

Zatrzymałyśmy się w hotelu "Sol Marina Palace" i... niewątpliwie najbardziej w tym hotelu podobał mi się taras na dachu z basenem - z widokiem na Morze Czarne. Świetna architektura tego hotelu, widok nieziemski (udostępniałam w relacji na moim instagramie, jednak wiadomo, to trzeba przeżyć. Położyć się, zrelaksować. Czytanie książki na leżaku z takim widokiem ma dla mnie zupełnie inny wymiar :)

Jedyne czego trochę żałuję to brak skosztowania lokalnej kuchni bułgarskiej w knajpach czy 

w restauracjach. Miałyśmy pełne wyżywienie w hotelu i choć wybór w hotelu był różnorodny to przez to z Bułgarii nie jestem w stanie polecić żadnej kawiarni/restauracji, którą bym zapamiętała. Natomiast to co na pewno zapamiętałam to ogromne mewy, które podkradały jedzenie ze stolika. Na nie uważajcie!

Wspomnieniem z Bułgarii będzie też na pewno lotnisko. I tutaj nie wiem, czy my miałyśmy 
z przyjaciółką pecha, czy tak lotnisko w Burgas funkcjonuje (albo raczej nie funkcjonuje) :D
Nasz powrót do domu trwał ponad 12 h. Ponoć w Burgas często zdarzają się odwołane loty. Lotnisko jest dosyć małe, więc bardzo możliwe, że nie działa tam, aż tak szybka obsługa 
i możliwości podstawienia innego samolotu w przypadku awarii, a ja oczywiście na awarię samolotu, którym miałyśmy wrócić do Krakowa musiałam trafić. Obsługa uznała, że opakowanie małych Pringlesów i woda mineralna będzie wystarczającym wynagrodzeniem dla nas za opóźnienia w locie haha. Na szczęście ani ja, ani moja przyjaciółka nie należymy do roszczeniowych osób, więc cała sytuacja została obrócona w żart i jeszcze dodatkowo zaowocowała zawarciem nowym znajomości z ludźmi o podobnym problemie na lotnisku. 
Więc ostatecznie do dziś powrót zepsutym Ryanairem będzie nam się kojarzył z Bułgarią 
(oprócz śmiechu, było też sporo stresu i strachu). 
Ale po tym, już chyba, żadne turbulencje nam nie groźne. 


Mimo, iż Bułgaria była całkowitym "spontanem podróżniczym" (nigdy nie miałam jakiegoś szczególnego planu i celu z odwiedzeniem tego państwa), to jednak magia Nesebyru sprawiła, że bardzo nie chciałam wracać do Polski, czas minął zbyt szybko, a ja czułam się tam jak w domu. Mam wrażenie, że kiedyś odwiedzę jeszcze to miejsce, tak jak wtedy miałam w głowie to zdanie: 
"Na pewno chcę tu jeszcze wrócić, właśnie tu".
Tylko oby już bez zbędnych komplikacji z samolotem ;)

Komentarze